Łatwo jest nazwać dziecko niejadkiem, ale niechęć do jedzenia nowych produktów nie zawsze wynika z bycia tradycyjnie rozumianym niejadkiem. Neofobia żywieniowa u dzieci może być związana z naturalnym etapem rozwojowym. Właśnie takimi „niejadkami” często bywają kilkulatki, które wcześniej nie miały problemów z jedzeniem.
Dziecko jest głodne, ale zaznacza, że nie będzie jadło warzyw i mięsa. Chce zjeść sam makaron bez dodatków. Z samym makaronem czuje się najbardziej bezpiecznie. Postawmy sprawę jasno, jeśli dziecko odmawia jakichś pokarmów, to nie dlatego, że jest złośliwe i kapryśne.
Wzbogacajmy je stopniowo o zdrowe warzywa, chude mięso i inne niezbędne składniki – jeśli takie zmiany wprowadzimy powoli, dziecko zacznie przyzwyczajać się do nowych smaków. Co istotne – nie podawajmy maluchowi dużych porcji jedzenia. Prawdopodobnie zniechęcony przesadną ilością przestraszy się i odmówi chociażby spróbowania.
Jeśli nie zjadło, pewnie będzie, ale taka jest naturalna kolej rzeczy i powinno to poczuć i zrozumieć. Kontynuuj opłacanie posiłków, nawet jeśli dziecko nie chce jeść w przedszkolu. Nawet jeśli stawka to 12 zł, a dziecko nie tchnie posiłku – daj szansę, by go otrzymało. Nie przynoś niczego w zamian, nawet jeśli zezwoli na to
Praca nad niejadkiem to proces długotrwały i jednak przez ten czas coś to dziecko musi jeść. Moje dziecko (1,5 roku) je tylko niektóre pokarmy. Czy wobec tego, gdy kolejny dzień, jak zwykle nie chce zaproponowanego przeze mnie obiadu – okej, nie zmuszam, wyluzowuję, ale czy puszczam dziecię głodne i czekam do następnego posiłku?
Gdy 2-miesięczne niemowlę nie chce jeść, może to świadczyć o rozpoczynającej się u niego infekcji, refluksie żołądkowym albo nietolerancji pokarmowej. Inne przyczyny nagłego spadku apetytu u tak małego dziecka to „opicie” się herbatkami i wodą, ząbkowanie albo po prostu nadmierna ilość bodźców. Aby ocenić, czy przypadłość należy skonsultować z lekarzem pediatrą
Nie popadamy w fanatyzm ani ortoreksję, ale próbujemy jeść zdrowo. Czytaj także: Twoje dziecko nie chce jeść warzyw? Zmień strategię, a polubi zdrowe jedzenie! Weekendowe gorączki. Pewnie nie doszłoby do tego, gdyby nie problemy młodszej córki ze zdrowiem. Kiedy miała cztery lata, zaczęły się dziwne choroby: dwu-, trzydniowa
Problemem mogą być grudki w jedzeniu. Maluch przyzwyczajony do gładkiej konsystencji posiłków, może buntować się przed jedzeniem, w którym wyczuje większe kawałki. Jeśli nie potrafi gryźć, może się krztusić i wypluwać elementy posiłku, z którymi sobie nie radzi. Większe kawałki wprowadzaj stopniowo.
W tym celu pomocne może być zaangażowanie dietetyka lub żywieniowca, który może udzielić wskazówek i porad, jak najlepiej nauczyć dziecko jeść zdrowiej. Zacznij od wprowadzenia najpierw warzyw, a następnie stopniowo wprowadzaj owoce. Podawaj owoce i warzywa w sposób, który dziecko lubi, aby chętniej po nie sięgało niż po
Dziecko staje się mniej zainteresowane jedzeniem- ma ważniejsze sprawy, czyli poznawanie otaczającego świata 🙂 małe dzieci często mają awersję do nieznanych smaków. Warto jednak nie poddawać się i próbować zachęcać dziecko do spożywania nieznanych produktów nawet 10-15 razy w małych ilościach.
RB1pdJ. Gdy Twoje dziecko ma wstręt do mięsa i nie chce go jeść Mięso jest dobrym źródłem wysokowartościowego białka, a także żelaza, cynku oraz witamin z grupy B, przede wszystkim witaminy B1, B2, niacyny (wit. PP), witaminy B12. Co robić gdy nasz maluch mięska nie lubi?Moje dziecko nie chce jeść mięsa, dlaczego?Mięso jest dobrym źródłem wysokowartościowego białka, a także żelaza, cynku oraz witamin z grupy B, przede wszystkim witaminy B1, B2, niacyny (wit. PP), witaminy B12. Dlatego na pewno nie należy całkowicie rezygnować z produktów mięsnych w diecie dziecka gdyż grozi to niedoborami żelaza. Jeśli dziecko niechętnie je mięso, zbadaj przyczynę, dlaczego tak się dzieje, np. mięso wołowe i wieprzowe jest stosunkowo trudne do pogryzienia i to może być przyczyną niechęci naszego zachęcić dziecko do jedzenia mięsa?To, co zawsze przyciąga dzieci to atrakcyjna forma podania. Przygotujmy, zatem ciekawy kolorystycznie obiad, mogą to być np. pulpeciki drobiowe z fasolką szparagową, marchewką i ziemniaczkami. Możemy wówczas takie danie ułożyć w zabawnej formie: ziemniaczki będą oczami, pulpecik będzie nosem, fasolka buzią, a marchewka pokrojona w zapałki włosami. Warto też do mięs dodawać różne sosy. Jeśli nasze dziecko lubi pomidory, zróbmy sos pomidorowy do pulpetów. Mięso możemy również przemycać w zupkach, - jeśli drobne kawałki mięsa będą pływały pomiędzy warzywami, dziecko może się nie zorientować, że spożywa również pokusić się o zrobienia domowego pasztetu, z mięsa zająca, drobiu, z dodatkiem wątróbki i marchewki. Domowy pasztet dzięki dużej ilości marchewki może mieć przyjemny delikatny słodkawy smak, który dzieci chętnie zastąpić mięso w diecie dziecka?Jeśli te sposoby zawodzą i nasze dziecko wciąż jest małym jaroszem, musimy zadbać, aby dostawał odpowiednią ilość białka oraz które mogą zastąpić mięso to jaja (żółtko jest źródłem żelaza, białko dostarcza pełnowartościowego białka), rośliny strączkowe (fasola, soja, cieciorka - zawierają białko roślinne, niepełnowartościowe oraz żelazo), produkty mleczne (źródło pełnowartościowego białka).tekst dla Magdalena Wojciechowska, dietetyk,
Kiedy robimy wszystko, aby zachęcić dziecko do jedzenia a ono ciągle go unika, łatwo poddać się w walce o jakość menu malucha. Jednocześnie, w naszej głowie odbija się echem poczucie winy, ponieważ wiemy, jak ważna jest jakość diety dla prawidłowego rozwoju i wzrostu pociechy. Teoria mówi, że w menu dziecka powinny znaleźć się różnorodne warzywa, owoce, produkty zbożowe, dobre tłuszcze, a także źródła białka, jak produkty mleczne, jaja, mięso i ryby. Gdyby to było jednak tak proste jak przeczytanie tego zdania… W praktyce wypełnienie wszystkich zaleceń wielokrotnie pozostaje sferą marzeń, zwłaszcza, jeśli pojawia się brak apetytu u dziecka. Nie warto jednak popadać w frustrację. Każde dziecko jest inne i nie u każdego uda się zrealizować wszystko, co mówią nam wytyczne. To, co powinno pocieszać, to fakt, że większość składników odżywczych znajduje się w wielu różnych produktach spożywczych. Walczymy zatem o to, aby było lepiej, a nie idealnie. Zatem w trosce o zdrowie psychiczne swoje i własnego dziecka lepiej nastawić się na małe kroki i doceniać niewielkie sukcesy. Innymi słowy, Twoim celem będzie niejednokrotnie kompromis między tym, co zalecane a tym, co realne. Jakie są najczęstsze przyczyny braku apetytu u dziecka? Niechęć do jedzenia może pojawiać się w wyniku nieprawidłowości w sposobie żywienia. Ciągłe dokarmianie dziecka między posiłkami, częste podawanie mu słodyczy i słonych przekąsek, a także serwowanie dużych ilości soków czy karmienie przez sen. To wszystko nie jest korzystne, nawet jeśli mamy wrażenie, że to jedyny sposób, aby maluch coś zjadł. Im więcej myślimy o niejedzeniu, tym częściej posiłki przebiegają w bardziej napiętej atmosferze. Bywa, że biegamy za dzieckiem z jedzeniem, zmuszamy je do kolejnego kęsa prośbą i groźbą albo publiczne tytułujemy niejadkiem. Spokojnie, zdarza się to nawet najlepszym, ale na dłuższą metę działania te mogą pogłębiać tylko dalszy brak apetytu u dziecka. Inny powód niejedzenia to częste infekcje. Choroby, zwłaszcza górnych dróg oddechowych, nie dość, że pogarszają odczuwanie smaku i zapachu to powodują ból podczas przełykania i przebiegają niemal zawsze z gorączką lub biegunką. Nic dziwnego, że apetyt Twojego malucha szwankuje. Niestety, może być on gorszy nie tylko w czasie choroby, ale nawet kilka tygodni po jej zakończeniu. Pewnie znasz to uczucie, kiedy już wychodzicie na prostą, apetyt zaczyna się poprawiać, dziecko wraca do przedszkola i... łapie kolejną chorobę a Ty jesteś w punkcie wyjścia. Alergie i nietolerancje pokarmowe również mogą zniechęcać Twoje dziecko do jedzenia. Wszystko dlatego, że mogą powodować dyskomfort ze strony układu pokarmowego – bóle brzucha, wzdęcia, uczucie ciężkości w żołądku. Niestety, nie zawsze maluch jest nam w stanie o tym powiedzieć. O ile biegunkę łatwo zauważymy, o tyle inny problem na pierwszy rzut oka może być niewidoczny. Niedobory składników odżywczych, żelaza, to także częsta przyczyna braku apetytu. Jeśli Twoje dziecko nie ma siły, jest blade i ma słabą odporność, warto porozmawiać z pediatrą. Lekarz w razie potrzeby zleci odpowiednie badania i wsparcie w celu wyrównania niedoborów, np. w postaci żywności medycznej. Badania pozwolą także rozwiać podejrzenia co do innych poważniejszych chorób i dolegliwości, które również mogą wywołać brak apetytu u dziecka. Na koniec stres, który dotyka również najmłodszych i tak, jak u dorosłych, może spowodować, że dziecko, które nigdy nie miało problemów z apetytem, przestaje jeść. Zdarza się to, kiedy rozpoczyna przygodę w przedszkolu, zmienia szkołę albo pojawiają się jakieś problemy z rówieśnikami. Przyczyn jest zatem bardzo wiele. Efekt jeden i ten sam – dziecko nie je. Jak zatem znaleźć sposób na niejadka? Podpowiedzi znajdziesz w kolejnych artykułach. Ponieważ problem niejedzenia przez dzieci w różnym wieku dotyka wiele mam, przygotowaliśmy porady użyteczne, kiedy to 2 latek nie chce jeść, ale także potrzebne w sytuacji, gdy starsze, 5 letnie dziecko nie chce jeść. Mogą Cię również zainteresować 3-latek nie chce jeść - jak sobie radzić Twoje dziecko prawdopodobnie rozpoczęło już swoją przygodę z przedszkolem lub zrobi to wkrótce. Nowe środowisko i kontakt z innymi dziećmi niewątpliwie mogą mieć wpływ na sposób żywienia malucha. Dowiedz się, jak wspierać 3-latka niejadka w nowej rzeczywistości. Przeczytaj artykuł 4-latek nie chce jeść – jak sobie radzić Widzisz jak z miesiąca na miesiąc Twoje dziecko staje się coraz starsze, coraz bardziej niezależne i niestety często coraz bardziej uparte w kwestii jedzenia. W artykule znajdziesz kilka wskazówek, które mogą Ci się przydać, gdy w kuchni ciągle słyszysz: „Nie chce tego!”. Przeczytaj artykuł 5-latek nie chce jeść - jak sobie radzić Twój maluszek na dobre zmienił się w poważnego przedszkolaka. Pewnie jeszcze sama nie wierzysz, że ten czas minął tak szybko, a o tym, że Twoje dziecko intensywnie rośnie przypominają ciągle za małe ubrania i buty. Ale co robić, kiedy mimo upływu lat latorośl nadal niechętnie sięga po jedzenie? Przeczytaj artykuł
Nie ciśnij. Nie zmuszaj. Nie wmuszaj. Nie wypominaj. Jeśli masz dziecko, które je niewiele i tylko wybrane produkty, to naprawdę możesz tym tylko pogorszyć sprawę i to na długie wolisz posłuchać, zapraszam Cię na YouTube. Znajdziesz mnie też w serwisach podcastowych takich jak pomocy specjalistów. Bo w natłoku codziennych obowiązków i pędu życia ciężko jest poradzić sobie samodzielnie z wybiórczością żywieniową żywieniowa – przykładDziecko, dla którego ostatnio gotowałam, w tym roku skończy 6 lat. Zdiagnozowane zaburzenia ze spektrum autyzmu. Problemy z jedzeniem od kilku lat. Najchętniej sięga po jasne produkty (pieczywo, makaron bez dodatków – tzw. beżowa dieta). Problem z akceptacją warzyw i owoców. Jeśli zjada to ich symboliczne ilości. Najchętniej wcale. Nie akceptuje niektórych właściwości sensorycznych produktów spożywczych („za śliskie”, „za chrupiące” – mówi często). To dużo. Dzięki temu wiemy, na co na mapie polski (i nie tylko) specjalistów od terapii wybiórczości/karmienia/jedzenia/żywienia jak na lekarstwo. W dużych miastach są (najczęściej prywatnie). W mniejszych miejscowościach czy na wsiach rodzic pozostawiony jest sam sobie. Taka Staramy się nie przesadzać z ilością nowych produktów (wcześniej rodzic wymienił znane i niekiedy akceptowane pokarmy).Dziecko jest głodne, ale zaznacza, że nie będzie jadło warzyw i mięsa. Chce zjeść sam makaron bez dodatków. Z samym makaronem czuje się najbardziej sprawę jasno, jeśli dziecko odmawia jakichś pokarmów, to nie dlatego, że jest złośliwe i kapryśne. Dziecko często odmawia konkretnych produktów, bo nie czuje się bezpiecznie i komfortowo jedząc je. Boi się ich. Dla dorosłych może brzmieć to kuriozalnie, ale można bać się jedzenia. Ja na przykład w dzieciństwie bałam się infekcji i tego, że dostanę mleko z miodem i masłem. Na samą myśl do dziś mam odruchy wymiotne…Kluczowe jest więc zbudowanie takiej atmosfery, żeby dziecko czuło się komfortowo i wiedziało, że to od niego zależy, czy i ile spróbuje. Że nikt nie będzie zmuszał. U niektórych dzieci do spróbowania będzie daleko. Ale nawet zaakceptowanie widoku produktu czy dotknięcie go bywa kamieniem milowym. Tak, czasem zaczynamy od takich mikro-kroczków!Młody lubi Minecrafta. Pytam, czy mogę mu zaprojektować talerz minecraftowy. Zaznaczam, że nie będzie musiał zjeść, ale stworzymy sobie projekt. Sięgnie po to, co wybierze. Jeśli wybierze. Oczy się święcą z zaciekawienia choć jest i nuta niepewności i podkreślanie, że nie chce ani mięsa ani warzyw. Duże piękne oczy pytają spojrzeniem, czy można mi po nałożeniu mojego nieudolnego Minecrafta. Dopisuję do niego filozofię. Próbuję wejść w świat młodego i jego fascynacje. Dopytuję. Rozmawiamy o minecraftowych przedmiotach, budowlach na talerzu. O tym jak i czym kogo można zaatakować. O zielonej mocy. O niezbędnych wzmocnieniach, których jeszcze nie ma, a są tej bajki dołącza później jabłko. Bo okazuje się, że potrzebujemy jeszcze czegoś czerwonego. W międzyczasie dokładka makaronu. Przypominanie, że groszku nie ruszy. Negocjacje w sprawie marchewki. Wiemy, że pomarańczowe moce są ważne (wersja dla dorosłych: karotenoidy! 😉), ale na początek mały kawałek. Nie cisnę. Mały kawałek po zjedzeniu (zaznaczam, że była w międzyczasie dokładka makaronu). Jabłko okazało się niezbędne i bezpieczne. I całkiem spory jego kawałek został zjedzony w radości, z uśmiechem i zadowoleniem z siebie. Bo młody był z siebie bardzo dumny. Ja z niego też. <3Kiedy będziesz chciał wypluć – powiedz. Jak nie chcesz groszku, to nie jedz. Groszek będzie chronił dostęp do budowli. Jeśli potrzebujesz jeszcze jakiegoś koloru, powiedz. Jak chcesz, żeby Ci to podać?To młody dyktuje nie bułka z masłem. To ogrom codziennej pracy, cierpliwości. Już bardzo dużo zrobił rodzic dziecka od ostatniego spotkania, bo w menu pojawiły się parówki, nuggetsy, czasem kawałeczek warzywa. Tylko życie płynie w pędzie. Jak dużo czasu rodzic może poświęcić na posiłki z dzieckiem pędząc do pracy i przedszkola/szkoły?I pewnie zaraz ktoś krzyknie, że jak to, że parówka czy nuggetsy to samo zuo. U niektórych dzieci idzie bardzo ciężko i zdarza się, że i z parówki człowiek się cieszy. Że dziecko zaakceptowało cokolwiek lub coś o nieco innej fakturze. Łatwo osądzać, ale wierzcie mi, że trudniej poradzić sobie z praca nad jedzeniemU młodego widać postępy. Ale potrzeba jeszcze dużo pracy:– bez zmuszania, – bez ciągłego „jedz, zjedz”, – w dobrej atmosferze, – małymi kroczkami, – w akceptacji ograniczeń, potrzeb, trudności i samopoczucia dziecka, – we współpracy ze specjalistami (to mega ważne) i z najbliższym otoczeniem (placówka, opiekunowie, znajomi).MAŁE KROKI. MAŁE KROKI. I JESZCZE RAZ MAŁE KROKI. A JAK MAŁE SĄ ZA DUŻE, TO MIKRO-KROKI! SYSTEMATYCZNOŚĆ. SZACUNEK. OPIEKA ma innej niepokoi Cię, że Twoje dziecko nie je wielu produktów lub je za mało, udaj się do specjalisty. odwiedź lekarza, dietetyka, a później kolejnych specjalistów, jeśli będzie taka potrzeba. Nie warto z tym czekać.